niedziela, 24 listopada 2024 22:04
Reklama

Nowe pomysły na tańszy węgiel. Nie na wszystkie jest zgoda

Na dopłatach do tony surowca się nie kończy. Rząd pracuje nad kolejnymi rozwiązaniami, które mają obniżyć cenę węgla. Nie wszystkie jednak mają szansę wejść w życie.
Nowe pomysły na tańszy węgiel. Nie na wszystkie jest zgoda

Autor: iStock

Problem cen węgla pojawił się niemal zaraz po ataku Rosji na Ukrainę 24 lutego. Stawki w składach skoczyły do góry z około 1,5 tys. zł w ubiegłym roku do ponad 3 tys. zł obecnie. A to nie jest przecież sezon grzewczy. Sytuację pogarsza dodatkowo fakt, że kopalnie sprzedają surowiec za dużo mniejsze kwoty, ale kiedy węgiel trafia na rynek, jest już droższy.

Dlatego jeszcze w wakacje ruszy rządowy system dopłat. Zgodnie z przyjętymi przepisami:

  • Odbiorcy indywidualni mają mieć cenę gwarantowaną na poziomie 996 zł brutto za tonę – na węgiel kamienny, brykiet lub pelet zawierający co najmniej 85 proc. węgla kamiennego (odbiorcy indywidualni będą mogli kupić węgiel po cenie odpowiadającej jego średniej cenie z ostatniego roku).
  • Gospodarstwo domowe będzie mogło skorzystać ze wsparcia pod warunkiem, że posiada źródła ogrzewania w postaci: kotła na paliwo stałe, kominka, kozy, ogrzewacza powietrza, trzonu kuchennego, piecokuchni, kuchni węglowej lub pieca kaflowego na paliwo stałe, zasilanego tym paliwem – zostało zgłoszone do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków.
  • Każde gospodarstwo domowe będzie mogło kupić w tym roku maksymalnie 3 tony taniego węgla.

Dodatkowo firmy, które importują węgiel i zdecydują się na jego sprzedaż po niższych cenach otrzymają rekompensatę z tytułu utraconych zysków.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska ocenia, że 4,3 mln polskich domów jest ogrzewanych węglem. Zużycie szacowane jest na 7,4 mln ton.

To nie koniec tych węglowych działań. Wspomniane ministerstwo właśnie zezwoliło na sprzedaż dużo gorszej jakości węgla, czego nie można było robić od kilku lat. Taki surowiec jest tańszy, ale mniej wydajny i mocniej zanieczyszcza powietrze.

Obecne normy pochodzą z 2018 r., ale przez najbliższe 60 dni nie będą obowiązywały. Resort tłumaczy, że chodzi o dostępność surowca i jego ceny. Trzeba zaznaczyć, że nadal nie można sprzedawać najgorszych mułów węglowych, flotokoncentratów czy węgla brunatnego. Ale to się może zmienić.

Mowa o planie kreślonym w gabinecie Jacka Sasina, wicepremiera i ministra aktywów państwowych. Proponuje on obniżenie stawki podatku VAT na węgiel do zera. Chce też nakłonić kopalnie, żeby zwiększyły wydobycie, pracując w niedziele i święta. Kolejny punkt to dopuszczenie do palenia węglem brunatnym w piecach, który dotychczas był używany tylko w energetyce.

Jednak – jak zastrzega „Dziennik Gazeta Prawna” –na to ostatnie posunięcie nie ma zgody nawet w rządzie. „Zasadniczo kwestia zwiększenia wydobycia wymagałaby dodatkowych uzgodnień z Komisją Europejską” – dodaje gazeta.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama