wtorek, 3 grudnia 2024 18:23
Reklama

Biedronki placówkami medycznymi? Pracownicy mówią o roboczych niedzielach

Według informacji pracowników Biedronek - w ich grafikach są już robocze niedziele. A w samych sklepach pojawiły się pulpity przypominające rejestrację.
Biedronki placówkami medycznymi? Pracownicy mówią o roboczych niedzielach

Autor: iStock

Doprecyzowany w lutym zakaz handlu sprawił, że swoje drzwi w niedziele i święta zamknęły wszystkie sklepy wielkopowierzchniowe. Wygląda jednak na to, że przedsiębiorcy liczą straty i szukają nowych sposobów na walkę z - ich zdaniem - bezwzględnym prawem.

Do lekarza i na zakupy

Przypomnijmy, że jeszcze na początku roku sklepy były czynne dzięki współpracy z placówkami pocztowymi. Zakupy można było zrobić np. przy okazji nadania lub odbioru przesyłek. Po zmianach jest to możliwe jedynie w przypadku, kiedy działalność pocztowa jest w danym miejscu przeważająca. Największe sklepy posłusznie zrezygnowały więc z niedzielnego handlu. Nie oznacza to jednak końca batalii pomiędzy rządzącymi a przedsiębiorcami.

Według nieoficjalnych doniesień „Głosu Wielkopolski” Jeronimo Martins Polska, właściciel sieci Biedronek, może rozważać wprowadzenie do swojej oferty wizyt lekarskich. W ten sposób sklepy z tym logo stałyby się placówkami medycznymi, które nie są objęte zakazem handlu.

Skąd takie informacje?

Portal zdradza, że tę informację przekazali mu pracownicy tej sieci. Z ich relacji wynika, że w lipcowym grafiku ujęte zostały również wszystkie niedziele. W placówkach miały pojawić się m.in. pulpity przypominające rejestrację.

- Informacja wypłynęła na jednej z naszych grup pracowniczych, jednak nikt nie zna dokładnie szczegółów. Co miesiąc, do 25 dnia miesiąca, otrzymujemy grafiki na przyszły miesiąc. Planowane w nich są także niedziele handlowe. Jednak według kalendarza handlowca, w lipcu nie są przewidziane żadne niedziele handlowe. Tymczasem w niektórych Biedronkach w Polsce zaplanowano grafiki na wszystkie niedziele lipca - powiedziała GW portalowi jedna z pracownic Biedronki.

- Podobno w niektórych sklepach już zaczęły się jakieś zmiany: gdzieś postawiono jakiś pulpit, który miałby służyć za punkt recepcyjny czy coś w tym rodzaju – dodają inni pracownicy.

„Głos Wielkopolski” próbował uzyskać w tej sprawie oficjalną informację od Jeronimo Martins Polska, jednak do momentu publikacji tekstu nie otrzymał odpowiedzi na pytania. Rzekomymi zmianami interesują się również związki zawodowe, jednak w tym wypadku dostęp do informacji jest również ograniczony.

- Próbujemy się czegoś dowiedzieć, bo na ten moment też nie mamy żadnych informacji. Nikt nie wie, w jaki sposób to w ogóle miałoby wyglądać. Ale jeśli to prawda, to byłyby to jakieś żarty, kolejny rok i kolejne obejścia, a przecież jest ustawa – komentował serwisowi Piotr Adamczak, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w JMP.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama