- Mamy nadzieję, że jest to ostatnia prosta w ratowaniu życia Leona, jednak żebyśmy ją pokonali, prosimy o Wasze wsparcie finansowe – piszą wolontariusze.
Jak Leon trafił do stowarzyszenia? - Ponad trzy miesiące temu pod opiekę naszego stowarzyszenia trafiły dwa młode kotki. Leia i jej braciszek Leon - zaledwie 300-gramowy kociak – czytamy post. - Zanim trafiły do nas, mieszkały na podwórku... Nie miały właściwej opieki i ciepłego schronienia.
Leon był w kiepskiej kondycji, miał wysoką gorączkę, silną biegunkę, brak apetytu i co najgorsze - płyn zbierający się w jamie brzusznej. Nie rozwijał się prawidłowo, był o połowę mniejszy od siostrzyczki. - Badania potwierdziły, że Leon choruje na bardzo poważną chorobę i bez szybkiego wdrożenia leczenia, stracimy go – informują wolontariusze. - Nie było czasu do namysłu. Dzięki natychmiastowej reakcji wolontariuszy, „poruszenia nieba i ziemi”, kocurek miał szansę rozpocząć leczenie, które zwykle trwa prawie trzy miesiące. Terapia jest bardzo kosztowna i wymaga dużego zaangażowania, codziennych wizyt u weterynarza i badań kontrolnych. Dotychczasowy koszt diagnostyki, leków i badań kontrolnych wyniósł kilka tysięcy złotych. Leczenie było możliwe wyłącznie dzięki poświęceniu zasobów finansowych oraz czasu przez wolontariuszy i osoby o dobrych sercach, które poznały Leona i pochyliły się nad jego losem. Niestety środki finansowe stowarzyszenia nie pozwoliłyby na opłacenie tak kosztownego leczenia.
Leonek na szczęście dość szybko zareagował na leczenie. Oczywiście były lepsze i gorsze chwile, ale dzisiaj obserwując Leona, wierzymy w jego pełne wyzdrowienie. Leon stał się radosnym, chętnym do zabawy i rozrabiania kocurkiem, ma duży apetyt, podrósł i wielkością prawie dogonił siostrzyczkę. Niestety ostatnie wyniki badań zmuszają nas do przedłużenia leczenia o co najmniej dwa tygodnie i zwiększenia dawki leku, a nie mamy na to środków i czujemy się fatalnie, dlatego w imieniu Leonka zwracamy się do Was z prośbą o pomoc.
Jak można pomóc? Stowarzyszenie zorganizowało zbiórkę pieniężną. Szczegóły pod linkiem – pomagam.pl/zycie_leona.
Napisz komentarz
Komentarze