Sztorm i silne wiatry wyrzucały na plaże Mierzei Wiślanej różne rzeczy. Wśród nich Gabriela Danelska znalazła butelkę w której umieszczony był list. - Bardzo często chodzę po plaży na spacery z psem – opowiada pani Gabriela. - Idąc brzegiem morza znalazłam butelkę. Zaintrygowało mnie, że coś jest w środku. Niestety nie od razu udało mi się ją otworzyć.
Jak się okazało list został wrzucony do Wisły 21 czerwca 2014 roku. Zawiera on numer telefonu i prośbę o kontakt osobę, która list znajdzie. Wśród pozdrowień są też informacje gdzie i kiedy butelka została wrzucona oraz imię nadawcy - Krzysztof.
Pani Gabriela próbowała się dodzwonić do nadawcy listu. Niestety to się nie powiodło. - A szkoda, bo myślałam, żeby zaprosić do Junoszyna autora listu. Niestety od kilku dni telefon jest wyłączony.
- Jak znalazłam list to myślałam, że będzie z dalszych zakątków naszej ziemi, może z wysp brytyjskich. Szkoda, że nie udało mi się porozmawiać z panem Krzysztofem.
Napisz komentarz
Komentarze